Strategia dla Mirkowa



SPRAWA DROGI KUL(P)Obiecałem opisać tu pewną w sumie drobną decyzję burmistrza i Komisji Ładu, która jednak może w przyszłości dużo kosztować naszą gminę i jej mieszkańców. Chodzi o ostatecznie złożony podczas ostatniego posiedzenia Komisji Ładu Przestrzennego w dn. 21 czerwca wniosek komisji do burmistrza o wydanie zgody na „tymczasowy remont” na koszt właścicieli zakładów drogi dojazdowej do kilku zakładów produkcyjnych i hurtowni w Mirkowie. Za wnioskiem głosowało tylko troje radnych, co jednak wystarczyło, żeby wniosek przeszedł, ponieważ kolejni radni wstrzymali się od głosu. Nie będę tu operował nazwiskami, żeby mi nie zarzucono, że traktuję tę sprawę jako polityczną.

1. WNIOSKI WŁAŚCICIELI ZAKŁADÓW
W dniu 20 lipca 2011 firmy B.Bis sp. Z o.o. (wytwórnia styropianu), Pro-Trans i Prodbet (betoniarnia) zwróciły się w piśmie do Burmistrza Gminy o pozwolenie na remont drogi dojazdowej do ich zakładów produkcyjnych przy ul. Mirkowskiej 43 ze względu na zły stan techniczny tej drogi. Burmistrz w dniu 29.09.2011 przekazał wniosek tych firm na ręce Przewodniczącego Rady Miejskiej do zaopiniowania przez Radę Miejską. Wcześniej w dniu 05.09.2011 Wydział Dróg Miejskich UMiG Konstancin-Jeziorna przygotował pozytywną odpowiedź na wniosek w/w firm, wyrażającą zgodę na remont drogi, jednakże – w zgodzie z zasadami i przepisami technicznymi, pod warunkiem odpowiedniego ukształtowania pobocza i odwodnienia drogi (odtworzenie rowów) oraz na własny koszt w/w firm. Odpowiedź ta nie została jednak podpisana i wysłana. W dniu 12.10.2011 Burmistrz Gminy zwrócił się pismem do Przewodniczącego Komisji Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych o pilne zaopiniowanie w/w projektu odpowiedzi UMiG na pismo wnioskodawców z 20.07.2011, czyli – o zaopiniowanie zgody Burmistrza na remont drogi. W dniu 25.10.2011 w/w firmy wraz z firmą Chmielewski-dźwigi sp. z o.o. zwróciły się ponownie do Burmistrza Gminy o zezwolenie na naprawę drogi dojazdowej na własny koszt, motywując to tym, że „naprawa powyższego odcinka drogi bezwzględnie poprawi infrastrukturę miasta oraz zwiększy majątek Gminy [oraz] obniżą się koszty eksploatacji tego fragmentu ulicy.” W dniu 9.11.2011 Komisja Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych rozpatrzyła wniosek Burmistrza i po długiej dyskusji, 5 głosami przeciw, 1 za, 2 wstrzymującymi się - negatywnie zaopiniowała (odrzuciła) wniosek o zgodę na remont przedmiotowej drogi.

2. FAKTYCZNY STAN PRAWNY DROGI
Wnioski w/w firm zawierają szereg nieścisłości. Po pierwsze, droga ta, o symbolu kULP, nie drogą publiczną, ma tylko status drogi wewnętrznej, co potwierdza odpowiedź Burmistrza Gminy na wniosek p. Wojciecha Polaczka z dn. 16.01.2009. Ponadto gmina nie jest właścicielem przedmiotowej drogi, choć droga ta pozostaje we władaniu gminy. Twierdzenia zatem, że remont tej drogi „bezwzględnie poprawi infrastrukturę miasta oraz zwiększy majątek Gminy” są bezpodstawne, ponieważ nie jest ona ani częścią miejskiej infrastruktury, ani majątkiem gminy i służy wyłącznie celom dojazdu do wymienionych tu zakładów oraz do znajdującej się za nimi łąki.

3. PRZYPADKI ŁAMANIA PRAWA MIEJSCOWEGO, PRAW ZARZĄDCY DROGI I ZARZĄDZEŃ UMiG PRZEZ PRZEDSIĘBIORCÓW KORZYSTAJĄCYCH Z DROGI kULP ORAZ CAŁKOWITY BRAK REAKCJI GMINY NA ŁAMANIE PRAWA
Co istotniejsze, droga ta ma za sobą długą historię bezprawnych działań prywatnych właścicieli, które były przez gminę w przedziwny sposób tolerowane. W dniu 15.09.2005 firma Falbruk (wytwórnia mas bitumicznych) otrzymała pozwolenie na budowę wytwórni mas bitumicznych z dojazdem przedmiotową drogą, mimo, że Falbruk nigdy nie posiadał wymaganego obligatoryjnie miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego gruntów osiedla Mirków i terenów przyległych z 24.09.2002 (par. 33 punkt 6) projektu obsługi komunikacyjnej terenu uzgodnionego z właściwymi zarządcami dróg, bez którego zagospodarowanie tego terenu nie było możliwe zgodnie z mpzp. Mimo, że Burmistrz występował do WSA i NSA przeciw decyzji o pozwolenie na budowę wytwórni, gmina nigdy nie zareagowała w żaden sposób na fakt, ze firma Falbruk stale użytkuje tę drogę z pogwałceniem planu miejscowego. W listopadzie 2008 firma Falbruk podjęła pierwszą próbę wyasfaltowania drogi bez zezwolenia gminy ani bez jakiegokolwiek zgłoszenia. Próba ta została udaremniona dzięki interwencji radnych RM Konstancin-Jeziorna oraz policji. Jednak już w dniu 26.11.2008 ówczesna Komisja Rozwoju, Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych zwróciła się jednogłośnie z wnioskiem do Burmistrza Gminy „aby burmistrz jak najszybciej wyraził zgodę na wykonanie remontu drogi odchodzącej od ul. Mirkowskiej 43”, nie podając żadnego uzasadnienia. Według mojej wiedzy, ówczesny Burmistrz zgody na ten remont nie wydał, jednak w dniu 31.07.2009 firma Falbruk, tym razem już bez przeszkód dokonała bez zezwolenia częściowych prac na tej drodze (w obecności Straży Miejskiej), co potwierdzają relacje świadków i artykuły w prasie.
W dniu 10.03.2008 dyrekcja i właściciel Akademii Rozwoju Młodego Człowieka (szkoła Montessori) przy ul. Mirkowskiej 39 zwróciła się do Burmistrza Gminy z wnioskiem o ograniczenie ruchu na drodze kULP poprzez jej oznakowanie znakami B-18 („zakaz wjazdu pojazdów o rzeczywistej masie całkowitej ponad 10 ton”) ze względu na fakt, że poruszanie się ciężkich pojazdów po tej całkowicie niedostosowanej do ich ruchu drodze grozi skażeniem znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie ujęć wody pitnej eksploatowanych na potrzeby miasta oraz terenów sportowych i szkolnych, a zatem „katastrofy chemicznej na wielką skalę”. W odpowiedzi na wniosek szkoły oraz wniosek stowarzyszeń lokalnych z 10.12.2008, po wykonaniu niżej opisanej ekspertyzy stanu drogi, WDG UMiG zlecił postawienie znaku B-18 przy wjeździe na drogę kULP z ulicy Mirkowskiej, co potwierdzają zachowane zdjęcia oraz informacje Wydziału Dróg Gminnych. Jednakże znak ten został następnego dnia wyrwany przez „nieznanych sprawców”. Burmistrz Gminy nie zareagował w żaden sposób na tak jawne lekceważenie decyzji władz gminy i nie odpowiedział na pismo przedstawicieli stowarzyszeń lokalnych w sprawie kradzieży w/w znaku.

4. EKSPERTYZA WYKONANA NA ZLECENIE UMiG przez ORiUT-E SIiTKRP, DOWODZĄCA CAŁKOWITEJ NIEPRZYDATNOŚCI DROGI kULP DLA RUCHU CIĘŻKIEGO ORAZ ZAGROŻENIA BEZPIECZEŃSTWA RUCHU NA TEJ DRODZE
W odpowiedzi na w/w pismo właścicieli szkoły z dn. 10.03.2008 i inne pisma mieszkańców i stowarzyszeń o podobnej treści, Burmistrz Gminy zlecił Ośrodkowi Rzeczoznawstwa i Usług Techniczno-Ekonomicznych Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP przeprowadzenie badań przydatności w/w drogi dla ruchu ciężkich pojazdów. Wykonana przez ORiUT-E SIiTKRP ekspertyza, zatytułowana „Badania techniczne i ekspertyza stanu technicznego drogi dojazdowej do planowanej wytwórni mas bitumicznych przy ul. Mirkowskiej w Konstancinie-Jeziornie” została przedstawiona mieszkańcom w brzmieniu dosłownym (w formie długich cytatów) przez UMiG w piśmie z dnia 15.10.2008 podpisanym przez Zastępcę Burmistrza (ZAŁACZNIK NR 11). Oto najważniejsze punkty tej ekspertyzy:

a) „[D]wa podstawowe warunki (rodzaj i grubość konstrukcji oraz warunki gruntowe) nie są spełnione [...] nawierzchnia z betonowych płyt sześciokątnych tzw. „trylinki” [...] przeznaczona jest dla dróg i ulic obciążonych ruchem lekkim [...][który] odpowiada kategorii obciążenia ruchem KR1. [...] W przypadku natężenia ruchu pojazdów ciężarowych na przedmiotowym odcinku liczba ta znacznie przewyższa tę wartość.”
b) [Badania wykazały] „skrajnie niekorzystne warunki gruntowo-wodne. Wysokie zwierciadło wody gruntowej oraz rodzaj gruntu (płytko zalegające torfy) kwalifikujące się do grupy nośności podłoża G4 stanowią czynnik ułatwiający proces niszczenia nawierzchni”
c) „Z uwagi na rodzaj i grubość konstrukcji oraz brak nośności podłoża, [nawierzchnia] nie zapewnia przenoszenia obciążeń od istniejącego ruchu pojazdów ciężkich. Wynikiem tego jest ciągła degradacja nawierzchni.”
d) „w stanie istniejącym, przedmiotowy odcinek drogi nie kwalifikuje się do eksploatacji zarówno pod względem cech wytrzymałościowych, jak również bezpieczeństwa ruchu
, a wzrost ruchu ciężkiego spowoduje przyśpieszenie pogłębiającego się stanu degradacji nawierzchni, a w konsekwencji całkowite wyłączenie ulicy z eksploatacji.”

Mimo wykonania w/w ekspertyzy, świadczącej o występowaniu stałego zagrożenia ruchu na w/w drodze oraz o jej całkowitej nieprzydatności dla ruchu pojazdów ciężkich, oraz mimo groźby skażenia ujęć wody pitnej dla miasta i terenów szkolnych w wyniku możliwego wypadku na tak nieprzystosowanej drodze, gmina przez pełne trzy lata pod rządami dwóch kolejnych burmistrzów nie zrobiła nic, by zmienić opisany stan rzeczy.

Zwracam uwagę, że przedsiębiorcy nie chcą przebudowywać drogi, robić podbudowy - chcą tylko położyć na wierzchu nakładkę, wyrównać i poszerzyć wyasfaltowany pas tak, by ciężkie pojazdy z bitumem czy betonem mogły się bez problemu mijać. Taki, jak to określono, "tymczasowy remont" nie zlikwiduje zagrożeń wymienionych w ekspertyzie - może je nawet pogłębić. P. burmistrz twierdzi jednak, że oczekiwanie, iż przedsiębiorcy wykonają zalecenia przedstawione w ekspertyzie byłoby irracjonalne. Burmistrz nie zgodził się też na wniosek p. radnej Konopki, by powiązać zgodę na remont drogi ze spłaceniem przez przedsiębiorców długu wobec gminy.

5. WNIOSEK KOMISJI Z 17 CZERWCA 2012 I JEGO MOŻLIWE SKUTKI.
Należy zaznaczyć, że znajdujące się przy opisywanej tu drodze zakłady przemysłowe są w różnej kondycji finansowej. Bardzo dobrze, jak wiemy choćby z ogłoszeń o regularnie wygrywanych przetargach publicznych, ma się firma Falbruk posiadająca przy tej drodze wytwórnię mas bitumicznych. Natomiast właściciel innej firmy, B-Bis, zalega gminie (wg oficjalnej informacji udzielonej mi na piśmie przez p. burmistrza w odpowiedzi na moje zapytanie) na sumę 127 tysięcy 321 zł i 20 gr. Znaczna część tej kwoty została rozłożona przez gminę na raty. Wobec pozostałej części (ok. 70 tysięcy zł) podatnik wystąpił o jej umorzenie, a kiedy gmina odmówiła (decyzją z 16 lutego 2012), odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które do dziś nie rozpatrzyło tej sprawy.
Jednocześnie ten sam właściciel wytwórni B-Bis, planując zmianę profilu działalności, zbudował na terenie zakupionym przez siebie (w sumie kilka hektarów) wielkie magazyny, z których na razie, według jego własnej informacji, dostępnych jest ok. 3 tysięcy m2, ale docelowo może to być powierzchnia kilkakrotnie większa. Niestety, jak twierdzi, zły techniczny stan drogi sprawia, że na razie powierzchnie magazynowe wynajmuje u niego tylko parę firm. To właśnie ta osoba najbardziej naciskała na remont opisywanej tu drogi, twierdząc, że zapewni to wpływy podatków do budżetu gminy oraz zatrudnienie pracowników (obecnie firma zatrudnia tylko ok. 10 osób). Od samego właściciela wiadomo jednak, że firmy dostarczające tirami do jego hurtowni przy Mirkowskiej towar i te, które odbierają go po przeładunku, nie są zarejestrowane w naszej gminie i nie płacą tu podatków. Możemy zatem liczyć tylko na podatek od powierzchni użytkowanej na działalność gospodarczą, którego właściciel firmy od lat z powodzeniem nie płaci. Gdyby nawet zapłacił w końcu te 127 tysięcy zł, nie pokryje to kosztów remontu ul. Mirkowskiej, której nawierzchnia z powodu ruchu ciężkich pojazdów już wkrótce będzie się ponownie kwalifikowała do remontu, mimo, że nakładkę kładziono zaledwie w ubiegłym roku. Nie wiadomo też, jakie podatki płacą inne firmy z tego terenu. Pytanie o podatki płacone przez firmę Falbruk, zadane na wniosek Komisji Ładu, utknęło od pół roku w Komisji Rewizyjnej (gmina nie udziela odpowiedzi), a z informacji ustnych z wydziału podatkowego sprzed roku wynika tylko, że właściciel tej firmy płaci jako osoba fizyczna podatek od działalności gospodarczej od 17 metrów kwadratowych powierzchni.
Wiemy również, że zakład Prod-bet (betoniarnia) parę lat temu zwiększał liczbę silosów i produkcję i nadal ma możliwości jej powiększania, zaś firma Falbruk bezskutecznie poszukiwała w ostatnich latach w okolicznych gminach w powiecie piaseczyńskim i grójeckim miejsca na ustawienie kolejnej otaczarki, w tym także - "ruchomej" wytwórni na czas ograniczony (na 6 lat). Ustawa uzdrowiskowa w wersji z 4 marca 2011 zabrania co prawda lokalizacji nowych zakładów produkcyjnych w gminie uzdrowiskowej, lecz nie zabrania rozbudowy i modernizacji już istniejących. Po położeniu na tej drodze nowej nakładki i jej poszerzeniu ruch na niej ulegnie niewątpliwie zwiększeniu, a właściciele z pewnością odczują postawę gminy (zgoda burmistrza, który otwarcie sugerował komisji, by przychyliła się do wniosku przedsiębiorców; zgoda radnych; marazm w kwestii ściągania podatków; brak egzekucji prawa miejscowego; ciche zezwolenie na eksploatację drogi mimo ekspertyzy o zagrożeniu; brak reakcji służb gminnych na skargi mieszkańców dotyczące oddziaływania poza terenem działek właścicieli, itd.) jako przyzwolenie na nieskrępowany rozwój działalności.
Może to oznaczać w krótkim okresie:
a) intensywny rozwój bazy logistycznej - niedawno zbudowanego zespołu magazynów na terenie zakładu B-Bis,
b) w konsekwencji, znacznie zwiększenie natężenia ruchu pojazdów ciężkich na ulicach Mirkowskiej, Bielawskiej, Warszawskiej, Wilanowskiej, Pułaskiego; pojazdy te dostaną identyfikatory jak pojazdy firm lokalnych, choć w rzeczywistości należą one do firm płacących podatki poza gminą;
c) rozbudowę wytwórni mas bitumicznych i / lub zwiększenie produkcji w tym zakładzie;
d) możliwą rozbudowę wytwórni betonu i / lub zwiększenie produkcji w tym zakładzie;
e) powstanie kolejnych hurtowni przy w/w drodze;
f) przy zmianie planu miejscowego – lawinowy wzrost odszkodowań, jakie gmina musiałaby potencjalnie wypłacić właścicielom w/w zakładów za przeniesienie działalności
, ponieważ obecnie niektórzy z nich (np. B-Bis) sami oferowali gminie odkupienie gruntów, zaś za kilka lat ich firmy będą nowocześniejsze, a z miejscowych hurtowni będą korzystać, na zasadzie umów długoterminowych, liczne warszawskie (i nie tylko) firmy.

Takie według mojego oglądu mogą być długoterminowe skutki tej z pozoru mało istotnej decyzji, która dokładnie zaprzecza intencjom Rady wyrażonym poprzez podjęcie w maju uchwały o przystąpieniu do zmiany planu miejscowego pofabrycznej części Mirkowa. Nota bene, zadałem podczas ostatniej sesji Rady pytanie - kiedy będzie można składać wnioski do tego planu, kiedy planuje się przetarg na jego projekt. Było to jedyne z kilkudziesięciu zadanych przez radnych pytań, na które burmistrz nie odpowiedział.




Rada Miejska podjęła wczoraj (30 maja 2012) w głosowaniu imiennym przy 13 głosach za, 4 przeciw i 2 wstrzymujących się uchwałę o przystąpieniu do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wschodniej (pofabrycznej) części Mirkowa.

Serdecznie dziękuję radnym, mieszkańcom i dzieciom, które zawiadamiały mieszkańców o podjęciu  na sesji majowej tego tematu oraz o konsultacjach z mieszkańcami.

Pani radna Alfreda Konopka chodząc z chorą nogą o kuli rozwiesiła informacje na tablicach gminnych w Mirkowie. Wcześniej ta sama pani radna na parę dni przed ciężką operacją nogi roznosiła informacje o spotkaniu z mieszkańcami.
Dziękuję też serdecznie pani Danucie Ślązak z Jeziorny za rozniesienie ulotek informacyjnych na temat planowanej zmiany planu miejscowego Mirkowa i uchwały podjętej na dzisiejszej sesji na dużej części obszaru Jeziorny, a mieszkańcom Bielawy i Mirkowa - za pomoc w informowaniu sąsiadów.
Dziękuję dzieciom z klas III-VI ze Szkoły Montessori za udział w akcji informacyjnej o szansach i zagrożeniach w strefie poprzemysłowej naszego miasta oraz w strefach chronionych (rezerwatach) zorganizowanej z okazji Dnia Ziemi w Uzdrowisku 21 kwietnia. Dzieci wykonały i zawiesiły plakaty oraz rozniosły ponad 700 ulotek bezpośrednio do skrzynek pocztowych w całym mieście.

_____________________________________________________________________________

Zrobiliśmy wczoraj dopiero pierwszy rzeczywisty krok w kierunku uporządkowania strefy poprzemysłowej i stworzenia tam nowego ładu przestrzennego zgodnego z charakterem gminy uzdrowiskowej. Proces ten będzie długotrwały, ale już niedługo mieszkańcy i wszyscy właściciele gruntów będą mogli po raz pierwszy realnie wypowiedzieć się co do swoich oczekiwań w formie wniosków do planu.
  ________________________________

Ważą się losy Mirkowa i uzdrowiska Konstancin-Jeziorna:
UZDROWISKO CZY TIROWISKO - PODPISZ PETYCJĘ DO RADY MIEJSKIEJ, PRZYJDŹ NA SESJ Ę RADY 30 MAJA o 14ej

Czy wiesz, że:
• 31 marca 2012 firma Metsä Tissue zakończyła działalność w Konstancinie-Jeziornie, przenosząc produkcję papieru na Śląsk; po 230-letniej historii papierni pozostało kilkadziesiąt hektarów gruntów, otoczone gęstą zabudową mieszkaniową, ok. kilometra od centrum uzdrowiska i tężni.
• Właściciele tego terenu – firmy Metsä Tissue i Konstans – dopuszczają dwie formy zagospodarowania terenu po papierni: mieszaną funkcję usługowo-mieszkaniową lub bazy przeładunkowe dla tirów wiozących towar do Warszawy i inne formy usług uciążliwych.
• W opinii przewodniczącego Rady Miejskiej i części radnych, na terenie dawnej fabryki powinny dominować usługi dające liczne miejsca pracy, ale nie kolidujące z funkcją uzdrowiskową, takie, jak: centra konferencyjne, sport i rozrywka, handel i gastronomia, szkoły i uczelnie, biura firm (płacących podatki w gminie), hotele i in. Wg tej koncepcji Mirków ma stać się drugim centrum konstancińskiej aglomeracji, nowoczesną dzielnicą świadczącą usługi zarówno dla mieszkańców, jak i warszawiaków; właściciele terenu w swoim wniosku z XII 2011 zgodzili się z tymi intencjami.
• Druga grupa radnych uważa jednak, że należy pozostawić bez zmian obecny plan miejscowy terenów pofabrycznych, który dopuszcza wyłącznie przemysł i usługi uciążliwe; według opinii prawnej wykonanej w styczniu 2011 na zlecenie gminy, zgodnie z obecnym planem na terenie Mirkowa mogą powstać ogromne bazy logistyczne dla samochodów ciężarowych, liczne zakłady produkcyjne takie, jak „asfalciarnia”, składy budowlane, itp. Oznacza to ruch tysięcy tirów przez centrum miasta, hałas, znaczne zanieczyszczenie powietrza przez spaliny i wyziewy przemysłowe - i koniec marzeń o uzdrowisku. Gmina nie będzie miała na to żadnego wpływu - pozwolenia na budowę wydaje starostwo na podstawie obowiązującego planu miejscowego.
• Na marcowej sesji Rady Miejskiej, głosowanie było remisowe i nie podjęto uchwały o przystąpieniu do zmiany planu Mirkowa. W maju – kolejne głosowanie w tej sprawie.
Chcesz mieszkać w jedynym uzdrowisku na Mazowszu czy w industrialnym piekle z tysiącami tirów, zatrutym powietrzem i ciężkim tranzytem przez środek miasta?

Podpisz petycję do władz gminy na stronie:



 http://www.petycje.pl/petycja/8609/petycja_w_sprawie_przystspienia_do_sporzsdzania_planu_miejscowego_terenow_pofabrycznych_w_mirkowie.html

Przyjdź na sesję Rady Miejskiej, gdzie rozstrzygać się będą losy Mirkowa (30 maja godz. 14.00)

 Petycja do władz gminy w sprawie Mirkowa i baz dla tirów: http://www.petycje.pl/petycja/8609/petycja_w_sprawie_przystspienia_do_sporzsdzania_planu_miejscowego_terenow_pofabrycznych_w_mirkowie.html

(kliknij na miniatury, żeby powiększyć)

PROTEST W SPRAWIE ZANIECHANIA PRZEZ URZĄD I BURMISTRZA DZIAŁAŃ DOTYCZĄCYCH WYTWÓRNI MAS BITUMICZNYCH I WYPROWADZENIA UCIĄŻLIWEJ DZIAŁALNOŚCI PRODUKCYJNEJ POZA GMINĘ UZDROWISKOWĄ

Konstancin-Jeziorna, 1 stycznia 2012

Stowarzyszenie Uzdrowisko Dzieciom protestuje przeciwko sposobowi, w jaki burmistrz i Urząd Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna swoją biernością wspierają wąski interes grupki przedsiębiorców prowadzących w Mirkowie działalność produkcyjną przeciwko interesowi społecznemu  tysięcy mieszkańców Mirkowa, Bielawy, Jeziorny, Edwardowa i Klarysewa. Część z tych zakładów (WMB Falbruk, betoniarnia Prodbet) prowadzi działalność zakwalifikowaną w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 24 września 2002 r. jako mogąca znacząco oddziaływać na środowisko, a wpływ działalności tzw. „asfalciarni” jest powszechnie znany i kontestowany.

Obecny burmistrz, p. Kazimierz Jańczuk, jako dyrektor Zespołu Szkół im. Wł. St. Reymonta mówił w programie TVN Uwaga emitowanym 1.06.2009: „Przez kilka ostatnich dni to był prawdziwy smród – jeżeli można tak powiedzieć - asfaltowy [...] Zapach asfaltu w szkole jest czasami nie do wytrzymania.” Dziś ta szkoła jest także tymczasową siedzibą podstawówki z Opaczy (setka małych dzieci), a tuż obok znajduje się druga szkoła podstawowa i przedszkole (200 dzieci), których właścicielka wielokrotnie w roku 2011 wzywała Straż Miejską dokładnie z tych samych powodów, o których mówił p. Jańczuk w cytowanym wywiadzie. Za płotem ma powstać trzecia szkoła – międzynarodowa, zaś jedyne liceum w gminie ma ambitne plany rozwoju, przedstawione przez nowego dyrektora na jesieni 2011. Rada Miejska także przedstawiła, ustami swojego przewodniczącego, p. Andrzeja Cieślawskiego, swoją koncepcję zagospodarowania terenów po papierni w Mirkowie, obejmującą m.in. centrum konferencyjne, obiekty wystawiennicze, handlowe, sportowe, galerie, a nawet – wyższe uczelnie. Nic takiego jednak w Mirkowie nie powstanie, ani nie rozwinie się dzielnica szkolna, dopóki obszar ten znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie zakładów takich, jak „asfalciarnia”. Przed wyborami 2010 roku burmistrz Jańczuk obiecywał w ulotce do mieszkańców Bielawy: "Pilnie należy podjąć rozmowy z właścicielem tzw. asfalciarni oraz ze starostą zmierzające do przeniesienia tego zakładu w miejsce, gdzie nie będzie tak uciążliwy dla mieszkańców." W oficjalnym programie wyborczym burmistrza czytamy: "6. podjąć rzeczowe rozmowy z właścicielem wytwórni mas bitumicznych (asfalciarni) nawet za cenę poniesienia pewnych kosztów lub zmian w mpzp, zmierzające do przeniesienia zakładu w inne miejsce." Usunięcie strony z programem wyborczym z internetu w parę dni po wyborach nie zwalnia burmistrza z realizacji tego programu. Rozmowy trzeba podjąć i przygotować dla nich grunt: przez negocjacje ze starostą, który publicznie obiecał już 3 lata temu działki skarbu państwa dla przeniesienia zakładów z Mirkowa, ale także – poprzez niezachęcanie producentów do dalszej działalności na tym terenie. Tymczasem dzieje się coś dokładnie przeciwnego.

Gmina stworzyła w Mirkowie eldorado dla działań niezgodnych z planem miejscowym i przepisami. Poprzedni burmistrz prowadził w sprawie tzw. „asfalciarni” działania pozorne w postaci wieloletniego, z góry przegranego procesu sądowego, który uniemożliwiał stowarzyszeniom podjęcie istotnych kroków administracyjnych przez około dwa lata. Obecny burmistrz po prostu nie podejmuje żadnych działań, mimo obietnic wyborczych. Rok nowej kadencji został już w tej dziedzinie zmarnowany. Według naszej wiedzy wytwórnia mas bitumicznych wciąż eksploatuje szambo na podstawie tymczasowej zgody gminy z 2005 roku, mimo, że plan miejscowy wyraźnie nakazuje podłączenie do sieci kanalizacyjnej w ulicy Mirkowskiej. Nigdy też nie załatwiono sprawy projektu obsługi komunikacyjnej terenu uzgodnionego z właściwymi zarządcami dróg, bez którego zagospodarowanie tego obszaru nie było w ogóle możliwe zgodnie z planem miejscowym.. Na cenną przyrodniczo łąkę w obszarze WOChK za zakładami, ostoję rzadkich gatunków ptaków, wysypuje się odpady i wylewa ścieki - ani Straż Miejska, ani Urząd nie reagują. Niejasna jest także sprawa podatków płaconych gminie od prowadzonej tam działalności: Główny Urząd Nadzoru Budowlanego jasno zdecydował (w decyzji z 31.07.2007), że eksploatowana w WMB Falbruk otaczarka jest budowlą, a od budowli gminie przysługuje podatek w wysokości 2% wartości rocznie, jednakże wydział podatkowy na (ustne) zapytanie radnego doszukał się na tym terenie tylko opłaty za... działalność gospodarczą od osoby fizycznej od 17 m2 powierzchni użytkowej. Zresztą firma zarejestrowana jest w Warszawie i tam też wpływają podatki od dochodów.

Obecnie z kolei burmistrz niedwuznacznie nakłania radnych do zgody na powierzchowną naprawę drogi dojazdowej do zakładów (o symbolu KULP), mimo, że ekspertyza wykonana na zlecenie gminy przez specjalistyczny instytut w roku 2008 jednoznacznie wskazuje, że ze względu na charakter podłoża droga ta nie nadaje się obecnie  dla ruchu pojazdów ciężkich i wymaga gruntownej przebudowy, a nie – położenia nakładki. W mojej interpelacji radnego z 14.11.2011 pisałem:

„W listopadzie 2008 firma Falbruk podjęła pierwszą próbę wyasfaltowania drogi bez zezwolenia gminy ani bez jakiegokolwiek zgłoszenia. Próba ta została udaremniona dzięki interwencji radnych RM Konstancin-Jeziorna oraz policji. [...] W dniu 31.07.2009 firma Falbruk, tym razem już bez przeszkód dokonała bez zezwolenia rozległych prac na tej drodze (w obecności Straży Miejskiej), co potwierdzają relacje świadków i artykuły w prasie. [...] W dniu 10.03.2008 dyrekcja i właściciel Akademii Rozwoju Młodego Człowieka (szkoła Montessori) przy ul. Mirkowskiej 39 zwróciła się do Burmistrza Gminy z wnioskiem o ograniczenie ruchu na drodze kULP poprzez jej oznakowanie znakami B-18 („zakaz wjazdu pojazdów o rzeczywistej masie całkowitej ponad 10 ton”) ze względu na fakt, że poruszanie się ciężkich pojazdów po tej całkowicie niedostosowanej do ich ruchu drodze grozi skażeniem znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie ujęć wody pitnej eksploatowanych na potrzeby miasta oraz terenów sportowych i szkolnych. [...]W odpowiedzi na w/w pismo właścicieli szkoły z dn. 10.03.2008 i inne pisma mieszkańców i stowarzyszeń o podobnej treści, Burmistrz Gminy zlecił Ośrodkowi Rzeczoznawstwa i Usług Techniczno-Ekonomicznych Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP przeprowadzenie badań przydatności w/w drogi dla ruchu ciężkich pojazdów. Wykonana przez ORiUT-E SIiTKRP ekspertyza, zatytułowana „Badania techniczne i ekspertyza stanu technicznego drogi dojazdowej do planowanej wytwórni mas bitumicznych przy ul. Mirkowskiej w Konstancinie-Jeziornie” została przedstawiona mieszkańcom [...] Oto najważniejsze punkty tej ekspertyzy:

a)      [D]wa podstawowe warunki (rodzaj i grubość konstrukcji oraz warunki gruntowe) nie są spełnione [...] nawierzchnia z betonowych płyt sześciokątnych tzw. „trylinki” [...] przeznaczona jest dla dróg i ulic obciążonych ruchem lekkim [...][który] odpowiada kategorii obciążenia ruchem KR1. [...] W przypadku natężenia ruchu pojazdów ciężarowych na przedmiotowym odcinku liczba ta znacznie przewyższa tę wartość.”
b)      [Badania wykazały] „skrajnie niekorzystne warunki gruntowo-wodne. Wysokie zwierciadło wody gruntowej oraz rodzaj gruntu (płytko zalegające torfy) kwalifikujące się do grupy nośności podłoża G4 stanowią czynnik ułatwiający proces niszczenia nawierzchni”
c)      Z uwagi na rodzaj i grubość konstrukcji oraz brak nośności podłoża, [droga] nie zapewnia przenoszenia obciążeń od istniejącego ruchu pojazdów ciężkich. Wynikiem tego jest ciągła degradacja nawierzchni.”
d)      „w stanie istniejącym, przedmiotowy odcinek drogi nie kwalifikuje się do eksploatacji zarówno pod względem cech wytrzymałościowych, jak również bezpieczeństwa ruchu, a wzrost ruchu ciężkiego spowoduje przyśpieszenie pogłębiającego się stanu degradacji nawierzchni, a w konsekwencji całkowite wyłączenie ulicy z eksploatacji.”

Mimo wykonania w/w ekspertyzy, świadczącej o występowaniu stałego zagrożenia ruchu na w/w drodze oraz o jej całkowitej nieprzydatności dla ruchu pojazdów ciężkich, oraz mimo groźby skażenia chemicznego ujęć wody pitnej dla miasta a także terenów szkolnych w wyniku możliwego wypadku na tak nieprzystosowanej drodze, gmina przez pełne trzy lata pod rządami dwóch kolejnych burmistrzów nie zrobiła nic, by zmienić opisany stan rzeczy.”

W dniu 27.12.2011 otrzymałem pocztą elektroniczną z UMiG odpowiedź na moją interpelację (data na odpowiedzi to 24.11). Odpowiedź ta stanowi jawną kpinę zarówno z dobrych obyczajów komunikacji Urzędu z radnymi, jak i z powagi przedstawionego tematu. Burmistrz stwierdza m.in., że do remontu drogi nie jest potrzebny projekt budowlany, a zatem także kosztownej ekspertyzy zakupionej przez gminę, mówiącej o konieczności gruntownej przebudowy tejże drogi dla ruchu pojazdów ciężkich - nie trzeba w ogóle brać pod uwagę. Natężenie ruchu po remoncie zdaniem burmistrza nie ulegnie zwiększeniu, a pojazdy się nie rozpędzą, bo... droga jest krótka. Inspektor Nadzoru ma za zadanie dopilnować wykonania robót zgodnie z projektem budowlanym... którego nie będzie. Poza tym, pisze pan burmistrz, nie jest znany wypadek katastrofy chemicznej jako zdarzenia nagłego związanego z eksploatacją drogi. Burmistrz bawi się tu znaczeniem słowa „katastrofa” użytego w tym kontekście, zamiast merytorycznie odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób gmina zamierza zapobiec groźbie wypadków związanych z kompletnym nieprzystosowaniem tej drogi do ruchu pojazdów ciężkich. Na pytanie o możliwość ograniczenia ruchu do pojazdów o DMC poniżej 10 ton – postulat przedstawiany przez stowarzyszenia i mieszkańców od 3 lat – odpowiedzi brak. Na pytanie o zagrożenie ujęć wody i bezpieczeństwo dzieci z sąsiednich szkół burmistrz odpowiada: „typowa eksploatacja drogi [...] nie powoduje zagrożenia zdrowia i środowiska”. Zaiste dziwne poczucie humoru, jak na wieloletniego szanowanego kierownika dużej placówki oświatowej. Całość mojej interpelacji oraz odpowiedzi na nią można znaleźć pod tym adresem: http://tomaszzymer.blogspot.com/p/tiry-precz-z-uzdrowiska_31.html

Z odpowiedzi burmistrza jasno wynika, że Urząd nie zamierza kiwnąć palcem w sprawie zagrożeń związanych z eksploatacją drogi, licząc na to, że prędzej czy później radni pozwolą na jej powierzchowne połatanie wbrew jasnym zaleceniom wynikającym z ekspertyzy. Eldorado dla uciążliwej produkcji w Mirkowie będzie zatem trwało w najlepsze. Burmistrz zapewne liczy na to, że mieszkańcy zmęczeni tematem i nieskutecznością licznych działań medialnych oraz protestów nie będą już mu demonstrować pod oknami Urzędu. Ciekawe tylko, jakie argumenty przedstawi burmistrz właścicielom zakładów, jeśli dojdzie do rozmów o zmianie zagospodarowania przemysłowej strefy w Mirkowie. Czyżby burmistrz liczył na to, że w tej kadencji takich negocjacji nie będzie musiał prowadzić? Że sprawa „rozwiąże się sama” poprzez sprzedaż terenów po papierni pod zgodne z obecnym planem miejscowym bazy logistyczne i kolejne „asfalciarnie”? Takie kunktatorstwo mogłoby społeczność naszej gminy kosztować znacznie więcej, niż wszystkie zaniedbania poprzedniej ekipy.

Stowarzyszenie Uzdrowisko Dzieciom zwróci się o opinię dotyczącą możliwości eksploatacji i przebudowy przedmiotowej drogi do WIOŚ i ITD. Naszym zdaniem, należy pozwolić właścicielom zakładów na przebudowę tejże drogi, ale w zgodzie z ekspertyzą ORiUT-E SIiTKRP i warunkami gruntowymi, na pełnej podbudowie i po wykonaniu stosownej dokumentacji. Pan burmistrz natomiast powinien się zastanowić, jakie działania na tym obszarze byłyby faktycznie długoterminowo korzystne dla gminy i jej mieszkańców.

Tomasz Zymer
Przewodniczący Stowarzyszenia Uzdrowisko Dzieciom

Czy chcemy, żeby za lat kilka tak wyglądały pocztówki z naszego uzdrowiska?

Spotkanie konsultacyjne burmistrza i radnych z mieszkańcami Mirkowa, którego gospodarzami będą mieszkańcy i zarząd osiedla, odbędzie się 8 grudnia 2011 (czwartek) o godz. 19.30 w sali KDK przy ul. Jaworskiego. Będą omawiane przede wszystkim dwa tematy:

1) bieżący i bardzo pilny - budowy kotłowni zbiorczej dla bloków i starych kamienic w Mirkowie. 29.11 Rada Miejska uchwala zmianę mpzp Mirkowa umożliwiającą realizację tego przedsięwzięcia, które będzie realizowane przez prywatną firmę na użyczonym gruncie na zasadach PPP (jest już prawie pewny inwestor branżowy),
2) również pilny - zagospodarowania terenów przemysłowo-usługowych w Mirkowie w związku z planami zakończenia produkcji i przeniesienia papierni przez Metsa Tissue do Krapkowic w roku 2012; sprawa dotyczy zabezpieczenia tego terenu przed rozwojem uciążliwych usług i produkcji, m.in. baz transportowych oraz innych przedsiewzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko.

Oczywiście, będzie też miejsce na inne problemy mieszkańców osiedla. W imieniu organizatorów zapraszam także mieszkańców Edwardowa (Porąbki), Klarysewa, Bielawy, Habdzina, ulicy Bielawskiej i osiedla Empire - ponieważ przyszłe zagospodarowanie osiedla Mirków wpłynie także bezpośrednio na życie mieszkańców tych dzielnic i osiedli.


_____________________________________________

Na spotkaniu 8 grudnia w KDK w Mirkowie zostanie pokazana m.in. mapka projektowanego w wersji "minimum" Parku Kulturowego Mirków Osada Fabryczna z podziałem na cztery odrębne obszary. Poniżej zamieszczam LINK do pierwszej szkicowej wersji tej mapki z legendą i prośbą o komentarze. To jest na razie niezbyt precyzyjny szkic, na pewno będą retusze i zapewne przesunięcia granic obszarów i samego Parku ale... czekam na reakcje i komentarze, szczególnie mieszkańców Mirkowa i nie tylko.

KLIKNIJ NA MAPKĘ, BY JA POWIĘKSZYĆ:

LEGENDA DO MAPY: PARK KULTUROWY MIRKÓW OSADA FABRYCZNA

linia niebieska - Granica Parku
linie żółte - granice czterech obszarów Parku
linia bordowa - planowana Obwodnica drogi wojewódzkiej nr 721 – rezerwa 50m w mpzp

Symbole czterech obszarów Parku Kulturowego:

S -- teren usług szkolno-sportowych i funkcji publicznych (w obecnym mpzp –obszar UO i US)
M - teren planowanych funkcji mieszanych (w obecnym mpzp – głównie obszar U/P i P)
ZM - teren zachowania zabytkowej zabudowy mieszkaniowej Osady Fabrycznej Mirków wraz z jej otoczeniem przyrodniczym (w obecnym mpzp – obszar MW)
ZP - teren zachowania zabytkowej zabudowy przemysłowej Osady Fabrycznej Mirków ( w obecnym mpzp – głównie obszar P)

Symbole obszarów okalających Park Kulturowy:

O - teren obecnej i planowanej oczyszczalni ścieków w mpzp
MW – zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna
MJ - zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna
Z – tereny zieleni nieurządzonej, w tym podmokłe łąki nadrzeczne
ZU - tereny zieleni urządzonej (ogródki działkowe)
R – tereny użytkowane rolniczo

MAPA JEST DOSTĘPNA POD ADRESEM: [lh6.googleusercontent.com] . Nie daje się tu wkleić. Moze moderator potrafi?

OPIS CZTERECH OBSZARÓW PARKU:
§ 4. Na terenie Parku wyodrębnia się cztery specyficzne obszary o odrębnych funkcjach i charakterze, zgodnych lub wynikających z historycznego charakteru tych obszarów i znajdujących się na nich budynków, budowli i urządzeń:
1) teren usług szkolno-sportowych i funkcji publicznych (S), obejmujący Zespół Szkół im. Wł. St. Reymonta i budynki towarzyszące wraz z boiskami Orlik 2012, a także dawny teren historycznego klubu sportowego RKS Mirków (działki nr ewid. 7/2, 7/4, 8/1, 8/2, 9/1),
2) teren planowanych funkcji mieszanych (M): usług dla ludności, w tym możliwych urządzeń komunalnych, a także biur, pensjonatów, hoteli, instytucji oświaty i kultury i towarzyszących im urządzeń sportowo-rekreacyjnych wraz z zielenią urządzoną, oraz zabudowy jednorodzinnej, bliźniaczej i wielorodzinnej w zakresie ograniczonym wszystkimi czynnikami wymienionymi w § 3 i dróg dojazdowych: działki nr ewid. 7/5, 7/6, 6/6, 6/7, 6/8, 6/10, 6/9, 9/1, 9/2, 5/1, 5/3, 5/4, 5/5, 10/16, 10/3, 10/4, 10/26, 10/28, 10/39,
3) teren zachowania zabytkowej zabudowy mieszkaniowej Osady Fabrycznej Mirków wraz z jej otoczeniem przyrodniczym (ZM): działki nr ewid. 11/2, 8/1, 8/2, 8/3, 10/20, 10/29, 10/31, 10/32, 10/7, ¼, 1/5, 10/4, 10/5, 10/6, 10/21, 10/22, 10/23, 10/24, 10/25, 10/26, 10/27, 20/28, 12/2,
4) teren zachowania zabytkowej zabudowy przemysłowej Osady Fabrycznej Mirków (ZP), przeznaczony pod usługi konferencyjne, wystawiennicze, handlowe, hotele, biura, zabudowę mieszkaniową i inne funkcje z wyłączeniem uciążliwej produkcji oraz baz transportowych i centrów logistycznych. Funkcje te będą realizowane w zabytkowych budynkach pofabrycznych zaadaptowanych wg wytycznych Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz w nowych budynkach nawiązujących architektonicznie do zabudowy historycznej. Teren ten obejmuje wszystkie pozostałe obszary Parku niewymienione w punktach 1), 2) i 3) tego paragrafu, z wyłączeniem istniejących ulic i dróg publicznych.

Wklejam jeszcze link do mapki pokazującej kolejność powstawania obiektów papierni i domów osiedla robotniczego, a także układ wodny papierni, z książki "Kwartalnik historii kultury materilanej" z 1986 roku (otrzymane dzięki uprzejmości Pionka Agory):

KLIKNIJ NA MAPKĘ, BY JA POWIĘKSZYĆ:
Na mapce wyszczególniono daty powstania poszczególnych obiektów i ich przeznaczenie.
_____________________________________________

Mirków, 11 listopada 2011 r.

Szanowne Koleżanki i Koledzy Radni!

Przesyłam Wam wstępny społeczny projekt uchwały o Parku Kulturowym Mirków-Obory z prośbą o jego wstępne omówienie na zwołanym przez Andrzeja Cieślawskiego spotkaniu w dniu 15 listopada (wtorek) godz. 18.00, w drugiej kolejności, po przedyskutowaniu przekazanych przez Andrzeja Cieślawskiego na piśmie na ostatniej sesji propozycji dla Mirkowa.

Mam kilka bardzo istotnych uwag w związku z projektem uchwały o Parku Kulturowym:

1) Wbrew niektórym opiniom, absolutnie nie chcemy, żeby tę lub podobną uchwałę podejmować pośpiesznie w najbliższym czasie – byłoby to przedwczesne. Krótkofalowym celem projektu uchwały, o ile zgodzą się Państwo na jego dalsze opracowywanie, jest zatem wyłącznie wspólne opracowanie dokumentu wyrażającego intencji gminy dotyczących kierunków rozwoju dzielnicy Mirków wraz z terenem po kończącej produkcję papierni. W przypadku, jeśli ma dojść do jakichś rozmów Rady czy burmistrza z właścicielami terenu (Metsa Tissue, Konstans i in.) ważne jest, żeby gmina miała swoją własną, jasno wyrażoną i zaaprobowaną przez większość radnych koncepcję rozwoju poszczególnych obszarów Mirkowa, a nie tylko – odnosiła się do jakichś prywatnych projektów przedstawionych przez właścicieli, które nie są do przyjęcia ze względu na brak infrastruktury, koszty społeczne, zapisy studium uwarunkowań oraz strategię rozwoju gminy uzdrowiskowej.

2) Projekt jest tylko szkicem do dyskusji i zmian. Przez kilka dni projekt był opiniowany i poprawiany, m.in. trafił do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, p. Rafała Nadolnego i był z nim omawiany na spotkaniu w dniu wczorajszym. Będzie jeszcze opiniowany przez prawników gminnych, Wydział Architektury, etc. Należy zatem traktować przedstawioną tu wersję jako czysto roboczą.

3) Uchwała o Parku Kulturowym, jaką ewentualnie w przyszłości możemy podjąć, miałaby spełnić jedną istotną funkcję: zabezpieczyć Mirków przed niekontrolowanym rozwojem funkcji przemysłowych, produkcyjnych, baz logistycznych, na które pozwala zarówno obecny plan miejscowy, jak i obowiązujące studium uwarunkowań. Metsa Tissue wielokrotnie jasno w oficjalnych komunikatach ogłaszała, że zamierza teren sprzedać, a funduszy potrzebuje pilnie m.in. na inwestycje w Krapkowicach na Śląsku, dokąd przenosi produkcję. Metsa wymienia w swoich oficjalnych komunikatach trzy możliwe kierunki zagospodarowania tego terenu: przetwórstwo, przetwórstwo i logistykę oraz osiedla mieszkaniowe. Na te ostatnie (osiedla) nie pozwala jednak ani plan miejscowy, ani studium. Prace nad nowym studium będą trwały (optymistycznie) dwa-trzy lata, a realnie – zapewne dłużej. Jest bardzo prawdopodobne, że właściciele nie zechcą czekać tak długo i sprzedadzą teren pod te funkcje, na które pozwala obecny miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Mirkowa z roku 2002 czyli – pod uciążliwy przemysł i bazy przeładunkowe dla tirów. Metsa Tissue może także sama wykorzystać teren pod własne centrum logistyczne. Uzyskanie pozwolenia na budowę i użytkowanie takich obiektów, przy obecnym planie miejscowym, nie będzie przedstawiało żadnych problemów, co potwierdza ekspertyza wykonana na zlecenie Wydziału Architektury jesienią 2010.

Nie jest prawdą, że głęboko zdegradowany biologicznie i otoczony dwiema trasami szybkiego ruchu teren papierni jest tak atrakcyjny dla deweloperów, żeby cena gruntów pod budownictwo mieszkaniowe różniła się tam diametralnie od ceny gruntów pod funkcje logistyczne czy magazynowe. Twierdzenie zatem, że właściciele będą czekali latami na to, aż gmina wykona pierwszy ruch (np. uchwali nowe studium), może okazać się zupełnie bezzasadne.

4) Wówczas, czekając bezczynnie na działania właścicieli, możemy się okazać tą właśnie Radą Miejską, która po sześciu kadencjach w wolnej Polsce zaprzepaściła szanse rozwoju uzdrowiska i miasta-kurortu, doprowadzając swoim kunktatorstwem do wprowadzenia ogromnego ruchu pojazdów ciężkich na teren miasta lub do utraty walorów klimatycznych i w konsekwencji także statusu uzdrowiska na skutek zanieczyszczenia powietrza przez emisje przemysłowe. Wbrew twierdzeniom niektórych lokalnych mediów, nowoczesne bazy logistyczne wcale nie dają znaczącej liczby miejsc pracy, natomiast uniemożliwią nam jakiekolwiek ograniczenie ruchu ciężkich pojazdów przez uzdrowisko i skutecznie uniemożliwią rozwój miasta jako regionalnego ośrodka leczniczo-konferencyjnego i zaplecza turystycznego stolicy. Mirków i gmina potrzebują nowych miejsc pracy, jednak prawdziwa szansa na ich utworzenie leży w usługach konferencyjnych, weekendowo-turystycznych, uzdrowiskowych, w rekreacji, handlu i lokalizacji biur dużych firm, a nie w uciążliwym przemyśle czy logistyce.

5) Żeby zatem zapobiec powstaniu baz logistycznych i produkcji, musimy mieć w ręku jakiekolwiek narzędzia, pozwalające skutecznie zablokować takie inwestycje w Mirkowie. Według pomysłodawców uchwały o Parku Kulturowym, może ona stać się właśnie jednym z takich narzędzi, ponieważ zobowiązuje inwestora do uzyskania opinii konserwatora zabytków oraz uzgodnień z gminą nie tylko dla danego budynku (ochrona punktowa), lecz także dla jego całego otoczenia zarówno architektonicznego, jak i przyrodniczego (ochrona obszarowa). W połączeniu z pracami nad nowelizacją planu miejscowego oraz obowiązującą ustawą uzdrowiskową, uchwała o Parku Kulturowym być może pozwoliłaby nam obronić się przed powstaniem inwestycji (bazy przeładunkowe itp.), których negatywne oddziaływanie na środowisko, ludzi i mikroklimat może okazać się katastrofalne dla uzdrowiska i dla mieszkańców.

6) Uchwała o Parku Kulturowym pozwoliłaby nam także przystąpić do takich zmian w planie miejscowym Mirkowa, które są zgodne ze strategią gminy dla tego terenu wstępnie zaproponowaną przez Andrzeja Cieślawskiego, t.j. lokalizacji centrum konferencyjnego, powierzchni wystawienniczych, handlowych, dużych obiektów sportowych i edukacyjnych, hoteli i gastronomii, biur wielkich firm przynoszących gminie wymierne dochody z podatku CIT (patrz – PSE). Obecny plan miejscowy nie przewiduje tam w ogóle tego typu inwestycji (z wyjątkiem sportu na terenie dawnego RKS Mirków). Jeśli zdecydowalibyśmy się przystąpić do zmiany planu miejscowego, to na naszych warunkach i w oparciu o wyrażoną w uchwale strategię gminy dla Mirkowa, a nie – w odpowiedzi na żądania właściciela terenu.

7) Jeśli zdarzy się, że po dyskusji odrzucicie jednak Państwo bez dalszych prac projekt uchwały o Parku Kulturowym, to proponowałbym, żebyśmy w to miejsce przemyśleli możliwość uchwalenia chociaż niezobowiązującej uchwały intencyjnej wyrażającej strategiczne cele gminy na terenie Mirkowa – po to, żeby do rozmów z właścicielami gmina stanęła z jasno określonymi i wyrażonymi propozycjami zagospodarowania terenu, stanowiącymi alternatywę negocjacyjną dla propozycji Metsa Tissue.
_______________________________________________

Załączam także instrukcję dla samorządowców dotyczącą zasad, celów i etapów tworzenia parków kulturowych. Przypominam, że park kulturowy to obszar powoływany w celu ochrony krajobrazu kulturowego (łączącego elementy środowiska przyrodniczego i kulturowego) oraz zachowania wyróżniających się krajobrazowo terenów z zabytkami nieruchomymi charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej i osadniczej. Podstawą dla tworzenia takich parków jest Art. 16 i 17 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Park tworzy Rada gminy, po zasięgnięciu opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków, na podstawie uchwały. Uchwała określa nazwę parku kulturowego, jego granice, sposób ochrony, a także zakazy i ograniczenia dotyczące:

1) prowadzenia robót budowlanych oraz działalności przemysłowej, rolniczej, hodowlanej, handlowej lub usługowej;
2) zmiany sposobu korzystania z zabytków nieruchomych;
3) umieszczania tablic, napisów, ogłoszeń reklamowych i innych znaków niezwiązanych z ochroną parku kulturowego, z wyjątkiem znaków drogowych i znaków związanych z ochroną porządku i bezpieczeństwa publicznego, z zastrzeżeniem art. 12 ust. 1;
4) składowania lub magazynowania odpadów (nie dotyczy funkcji publicznej, tym niemniej możemy na wszelki wypadek wyłączyć oczyszczalnię ścieków z obszaru Parku).

Na terenie Mirkowa – XIX-wiecznej utopii robotniczej, jednej z tylko trzech tak zachowanych na Mazowszu obok Żyrardowa i Marek – mamy ponad 30 obiektów (mieszkalnych i przemysłowych) wpisanych do gminnej ewidencji zabytków, pod ochroną konserwatorską. Unikalność Mirkowa w skali kraju polega także na jego otoczeniu przyrodniczym, gdzie z osadą fabryczną bezpośrednio sąsiadują cenne łąki zalewowe, objęte trzema rezerwatami wiślane lasy łęgowe i lasy skarpy oborskiej oraz zespół zabudowań dawnego majątku Obory z XVII-wiecznym pałacem i parkiem. Żadne historyczne mazowieckie miasteczko nie ma takiego bezpośredniego sąsiedztwa.

Z serdecznymi pozdrowieniami,

Tomasz Zymer
Radny VI kadencji (mam nadzieję, że nie ostatniej kadencji w uzdrowisku – to zależy od nas)

_________________________________
Park Kulturowy będzie się składał tylko z tych obszarów, w stosunku do których uda nam się wynegocjować z właścicielami wersję zagospodarowania terenów możliwą dla nich do przyjęcia. Jest oczywiste, że gmina musi zminimalizować skutki odszkodowawcze zmiany mpzp. W wersji minimum, którą obecnie również rozważamy, Park Kulturowy obejmowałby w tym etapie:

1) tereny Metsa-Tissue i Konstans,
2) RKS Mirków, Szkoły im. Reymonta wraz z Orlikiem - jako szkolno-sportowe,
3) teren wytwórni mas bitumicznych i sąsiednich małych zakładów nad Jeziorką (zależnie od negocjacji) oraz
4) starą część Mirkowa z zabytkowymi domami mieszkalnymi.

Bez oczyszczalni (ze względu na możliwe ograniczenia) i bez terenu Bielawskiej Wspólnoty Gruntowej (co nie oznacza, że wspólnota dostanie zgodę na zabudowanie łąk zalewowych).

Uchwała o Parku Kulturowym, jeśli ma zostać podjęta szybko, musi być realistycznie zredagowana i uwzględniać możliwości finansowe gminy. Nie możemy wdać się teraz w wieloletnie spory z właścicielami. Podstawową sprawą są oczywiście tereny Metsy.

Oszacowałem ten "park minimum" na:
- ok. 30 ha terenu Metsy-Tissue i Konstansu,
- 7 ha terenu innych małych zakładów (Falbruk, Prodbet, B.Bis, etc.),
- 4,5 ha prywatnego terenu RKS Mirków (tu właściciel zgadza się z gminą co do przeznaczenia - usługi szkolne i sport),
- 2 ha terenu Zespołu Szkół im. Wł. Reymonta (własność skarbu państwa, nie zmieniamy przeznaczenia terenu, nadal usługi szkolne) oraz
- ok. 9-10 ha - XIX-wieczne osiedle fabryczne Mirków z zabytkowymi kamieniczkami i kościołem - własność gminy (na małą część tego terenu są roszczenia dawnej spółki mirkowskiej papierni, podobnie, jak na część terenu Metsy).

Razem ok. 53 ha gruntu,
w tym negocjacje dotyczące zmiany planu miejscowego dotyczyć mogą ok. 37 ha terenów obecnie przemysłowo-usługowych, zaś na osiedlu (10 ha) niezbędne są konsultacje społeczne, które już rozpoczęliśmy (w grudniu - spotkanie z mieszkańcami w Mirkowie).

 W skład Parku Kulturowego nie wejdą tereny przeznaczone w MPZP pod oczyszczalnię, zarówno starą, jak i nową, które zresztą Metsa najprawdopodobniej w najbliższych dniach sprzeda firmie Saur. Nie muszą też w skład Parku wejść duże obszary zalewowe na tyłach papierni nad rzeką, które także częściowo należą do Metsy. Teren, który chcielibyśmy objąć PK "minimum", to ten, na którym znajdują się zabytkowe obiekty wpisane do gminnej ewidencji zabytków (hale, magazyny) oraz sąsiadujące z nim tereny przemysłowo-usługowe. Nie ma potrzeby obejmować PK całego obszaru posiadanego przez Metsę, ponieważ spora jego część już jest, lub już w przyszłym roku będzie, "chroniona" innymi przepisami, np. dotyczącymi zabudowy na obszarze bezpośrednio zagrożonym powodzią (ustawa nakaże nam tutaj dostosować wszystkie plany miejscowe do map zagrożenia powodziowego) lub też jest wyłączona ze względu na eksploatację oczyszczalni.
_________________________________

Gmina ma ustawowy obowiązek strzec ładu przestrzennego, a zatem chronić także mieszkańców przed możliwością istotnego pogorszenia warunków życia i obniżenia wartości ich gruntów w wyniku niekontrolowanego zagospodarowania terenów poprzemysłowych. Park kulturowy jest jedną z możliwych form takiej obrony. Radni wspólnie zdecydują, czy wykorzystają tę formę, czy poszukają innych.

Wbrew temu, co sugerowały niektóre wyraźnie niedoinformowane osoby na spotkaniu 15.11 (włącznie z architektem przygotowującym projekt blokowiska dla Metsy), park kulturowy nie ma nic wspólnego ani z parkiem z alejkami i ławeczkami, ani krajobrazowym, ani maszynowym, ani jurajskim, ani żadnym w ogóle innym parkiem. Jest to ustawowa forma ochrony krajobrazu kulturowego, zdefiniowanego jako połączenie elementów środowiska kulturowego (zabytki, układ przestrzenny, architektura) oraz przyrodniczego (otoczenie naturalne). Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami mówi:
Art. 16.
1. Rada gminy, po zasięgnięciu opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków, na podstawie uchwały, może utworzyć park kulturowy w celu ochrony krajobrazu kulturowego oraz zachowania wyróżniających się krajobrazowo terenów z zabytkami nieruchomymi charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej i osadniczej.
2. Uchwała określa nazwę parku kulturowego, jego granice, sposób ochrony, a także zakazy i ograniczenia, o których mowa w art. 17 ust. 1.
3. Wójt (burmistrz, prezydent miasta), w uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków, sporządza plan ochrony parku kulturowego, który wymaga zatwierdzenia przez radę gminy.
Art. 17.
1. Na terenie parku kulturowego lub jego części mogą być ustanowione zakazy i ograniczenia dotyczące:
1) prowadzenia robót budowlanych oraz działalności przemysłowej, rolniczej, hodowlanej, handlowej lub usługowej;
2) zmiany sposobu korzystania z zabytków nieruchomych;
3) umieszczania tablic, napisów, ogłoszeń reklamowych i innych znaków niezwiązanych z ochroną parku kulturowego, z wyjątkiem znaków drogowych
i znaków związanych z ochroną porządku i bezpieczeństwa publicznego, z zastrzeżeniem art. 12 ust. 1;
4) składowania lub magazynowania odpadów.
2. W razie ograniczenia sposobu korzystania z nieruchomości na skutek ustanowienia zakazów i ograniczeń, o których mowa w ust. 1, stosuje się odpowiednio przepisy art. 131-134 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. - Prawo ochrony środowiska (Dz. U. Nr 62, poz. 627 i Nr 115, poz. 1229, z 2002 r. Nr 74, poz. 676, Nr 113, poz. 984, Nr 153, poz. 1271 i Nr 233, poz. 1957 oraz z 2003 r. Nr 46, poz. 392, Nr 80, poz. 717 i 721).

Zakres wymienionych w ustawie ograniczeń ustala wyłącznie Rada Miejska w swojej uchwale i na pewno nie zrobi tego ani na złość mieszkańcom i właścicielom, ani po to, by wywołać lawinę wniosków odszkodowawczych, tylko po to, żeby zachować walory historyczne i przyrodnicze Mirkowa oraz nie dopuścić do wykorzystania fatalnych możliwości rozwoju przemysłu i usług uciążliwych, jaki daje obecny plan miejscowy z roku 2002. Z tego punktu nie ustąpimy i nie będziemy biernie czekać na decyzje starostwa o pozwoleniu na budowę kolejnych asfalciarni, betoniarni, żwirowni, baz logistycznych, spalarni, itp.

Konstytucja daje przedsiębiorcom i właścicielom gruntów prawo do swobodnego korzystania z naszej własności... Tak, ale tylko w granicach, w których nie naruszamy tym samym interesu prawnego, własności, wartości gruntów i warunków życia innych podmiotów na danym terenie. Gdyby każdy mógł robić ze swoją własnością co mu się żywnie podoba, za kilka lat Ziemia nie nadawałaby się do zamieszkania. Wolność, jak wszyscy chyba wiemy, jest zrozumieniem konieczności - a właśnie ochrona wody, powietrza, gleby, ochrona przed hałasem, przed wlewaniem się ciężkiego ruchu do centrum miasta stanowią podstawową konieczność, która musi ograniczać wolność inwestycji na KAŻDYM terenie, nie tylko w uzdrowisku.


_________________________________


Przedstawiciele Metsa Tissue, firmy "Konstans" Sp. z o.o. i firma projektancka zatrudniona przez Metsę w dniu 2 września 2011 na posiedzeniu Komisji Ładu przedstawili swoją koncepcję zagospodarowania 60 ha terenu należących do Metsa Tissue oraz Konstans. W wielkim skrócie koncepcja ta polega na zachowaniu i renowacji zabytkowych budynków w najstarszej części zakładu (mniej więcej naprzeciwko bramy głównej) jako ogromnej powierzchni handlowo-usługowej, wielokrotnie większej, niż suma wszystkich obecnie funkcjonujących powierzchni tego typu w naszym mieście. Zdaniem Przewodniczącego Rady p. Andrzeja Cieślawskiego mogłoby tam powstać np. centrum konferencyjne dla Warszawy, "czysta produkcja" typu IT, a zdaniem przedstawicieli Metsy - m.in. także muzeum i inne funkcje publiczne (obok galerii, sklepów, itp.). Są otwarci w sprawie zagospodarowania tych historycznych budynków, natomiast przyznają, że są one w fatalnym stanie i ich renowacja będzie wymagała ogromnych nakładów od inwestora.

Na pozostałym obszarze (z wyłączeniem terenów szkolnych oraz RKS Mirków) Metsa zakłada budowę bloków w większości trzypiętrowych, nawiązujących kubaturą i kształtem do XIX-wiecznych ceglanych domów w centrum Mirkowa, przy czym ich zdaniem całkowita powierzchnia użytkowa w tych blokach wyniesie 80 tys. m2, a liczba nowych mieszkańców: 3-4 tys. Natomiast gmina na podstawie innych wyliczeń oceniła, że liczba mieszkańców osiedla mogłaby sięgnąć nawet 15-17 tysięcy. Cały układ komunikacyjny tego osiedla wg projektu miałby opierać się na planowanej obwodnicy KJ oraz tzw. Trasie Mostowej. Jak słusznie zauważył p. Andrzej Cieślawski, dopóki obwodnica i ta trasa nie istnieją (a nie wiadomo, kiedy powstaną), realizacja takiego osiedla będzie w praktyce niemożliwa, ponieważ nie da się wyprowadzić tak ogromnego ruchu ulicą Mirkowską do Warszawskiej. Podobnie ma się sprawa z budową infrastruktury m.in. wod.-kan. dla takiego osiedla - gmina na pewno nie podejmie się takiego zadania ze środków budżetowych. Pan Cieślawski wyraził opinię, że gmina potrzebuje także terenów zielonych, sportowych i że budowa u nas czegoś podobnego do miasteczka Wilanów, czyli wielkiego blokowiska bez właściwego zaplecza i infrastruktury, w ogóle nie wchodzi w rachubę.

Projektant podkreślał, że dla planowanego osiedla istniejąca wytwórnia mas bitumicznych i stara niewydolna oczyszczalnia to złe sąsiedztwo. Przedstawiciel Metsy wyraził opinię, że właściciele małych zakładów blisko rzeki, w tym tzw. asfalciarni, chętnie wezmą udział w zmianie koncepcji zagospodarowania terenu i się przeniosą, jeśli tylko będą w tym widzieli możliwość zysku na sprzedaży lub zamianie działek.

Przewodniczący Rady Osiedla Mirków, pan Krzysztof Klucz, zauważył, że Metsa jest już na tym terenie od niemal 20 lat, a dla mieszkańców Mirkowa nie zrobiła zupełnie nic - nie rozwiązała kwestii kotłowni, degradacji substancji mieszkaniowej, starej oczyszczalni - pozostawiła mieszkańców samych sobie. Wyraził obawę, że stare osiedle pozostanie bez dofinansowania na peryferiach nowego założenia deweloperskiego. Pan Bigus z Metsy nie zgodził się z tą oceną twierdząc, że firma stara się wspomagać miasto w rozwiązaniu trudnej sytuacji, znalazła inwestora do budowy ekologicznej oczyszczalni, któremu zapewne sprzeda teren pod tę inwestycję, a także rozwiązanie kwestii dostaw elektryczności, zaś stary Mirków ma stanowić jądro, wokół którego rozwinie się ta dzielnica. Pani radna Konopka z Mirkowa stwierdziła, że Metsa zrujnowała zakład, który zatrudniał 3 tysiące ludzi. Pan radny Komosa zadał szereg merytorycznych pytań m.in. o rozwiązanie problemu ujęć wodnych, zagospodarowanie kanałku wzdłuż Al. Wojska Polskiego oraz kanałów i rowów na terenie papierni i przyległych obszarów zielonych.

Przedstawiciel Colliers International zdementował informację z 25 lipca ( [www.retailnet.pl] ), jakoby jego firma już teraz oferowała 22 ha w Mirkowie na sprzedaż z konkretną powierzchnią użytkową (32 tys. m2). Stwierdził, że w oficjalnych komunikatach jego firma mówi tylko o pojawiających się terenach inwestycyjnych w gminie KJ, nie precyzując ich położenia ani przeznaczenia.

__________________________________________________________________


1 comment: